Gdzie diabeł mówi dobranoc.
Łyse Podguru
Wyprawa druga ! Raport na www.zakamycze.republika.pl
Offline
Tajemnicze Te
Wyprawa na "Za'6am7-cz3"
Rozpoznanie terenu.
Punkty charakterystyczne.
Uodpornienie na pierwiastek Za102.
Raport sporządził Te.
Raport nr 74021-3X5.
29 czerwca 2009 roku.
Dnia 29 czerwca 2009 roku grupa "Za'6am7-cz3 explorators" wybrała się do Zakamycza. Wyruszyłem na spotkanie, troszeczke spóźniony - autobus miał nadjechać o godzinie 14:22 a ja z domu wyszedłem o 14:18. Po drodze poprzez zielone osiedle zaczarowanego kręgu zła spotkałem MRu. Powiedziała, że nie zdążymy, ja jednak, zmotywowany tym że następny autobus nadjeżdza o 15:03 zdecydowałem się biec jaknajszybciej na przystanek. Uzgodniliśmy z Bolem iż wsiądzie on w autobus na przystanku AGH. Ledwo biegnąc wskoczyłem do środka autobusu ryzykując że żywy właz rydwanu gniewnie utnie mi tylnie kończyny. Wstałem, patrząc się na śmiałków jadących autobusem do zakamycza, gdy zorientowałem się że MRu nie zdążyła. Rydwan ruszył, powodując przecciążenie 2G na wysokości pasa oraz 7G na wysokości ust. Na szczęście zdążyłem się złapać poręczy i założyć maskę zanim autorydwan wydzieli zabójcze ilości Za102. Pomachałem MRu widząc, jak zdziwiona patrzy na diodowy numerek "102" nad szybami kabiny Charona.
Na przystanku AGH do autobusu wsiadł bolo, oboje usiedliśmy na tylnich paszczach jeżdzącego wieloryba ryzykując że zdenerwowany nas pożre. Charon gniewnie się na mnie popatrzył. Czułem, że coś będzie nie tak...
W momencie gdy autobus ruszył wyjeżdzając z przystanku "Żydowski Dół" poczuliśmy narastające turbulencje. W pewnej chwili autobus napotkał prawdziwe asfaltowe tsunami a ja podskoczyłem na wysokość 1,5m. Siedząc. Paszcza autobusu zamknęła się a ja pośladkami mocno uderzyłem o podłogę. Nie było to przyjemne.
Gdy dojechaliśmy na miejsce bolek przekazał MRu przez telefon, że powinna przyjechać tu kolejnym autobusem. Zgodziła się na tą alternatywę, a my z Bolkiem wyprawiliśmy się w las. Szliśmy długo pod górę, rzucając do siebie patykami (prawdopodobnie nasze mózgi uległy implozji pod wpływem gwałtownej zmiany ciśnienia przy wysiadaniu z rydwanu). Gdy w końcu ciśnienie zmalało, mój mózg zaczął sprawie pracować a Bolek... Bolkowi zachciało się siusiu. Załatwił co miał do załatwienia następnie zaczęliśmy dyskutować jaki jest sens iść dalej. W końcu padło że ten sens jest nijaki, i zaczęliśmy pod kątem schodzić w dół. Po drodze bolek ponownie odczuł plewie odcisków masując sobie stopy. Podczas tej przerwy zauważyłem jak między krzakami przeciska się jakaś beestia. Poinformowałem o tym bolka lecz on nie zwrócił na to uwagi. Powiedział "Yyyy, Ch**, pewnie lis."
Idąc dalej w dół napotkaliśmy zwalone drzewo. Po przyglądaniu się dłużej glinie na korzeniach rozpoznaliśmy rysy twarzy matki boskiej. Zabrałem "patykodłuto" i zacząłem rzeźbić w glinie. Po wyrzeźbieniu figurka rozsypała się, z naszą skromną pomocą. Poszliśmy dalej. Zauważyłem przepaść. Zaproponowałem, żeby przejść po drzewie które się przewróciło na drugą stronę, aby zaoszczędzić czas, lecz Bolek wystraszony przed upadkiem zrezygnował ze skrótu. Ja jednak zdecydowałem się przejść po drzewku. Na końcu beli niebyło gdzie zejść na ziemię więc rzuciłem się w krzaki. Bolek dołączył do mnie po chwili i wróciliśmy na drogę, skąd widać było nadciągającą Magdę...
Prosiłbym jednego z Adminów o wrzucenie tego na stronkę.
Offline
Raport dodałem,i go pochwalę,bo ciekawie napisany xd
Yyyy, Ch**, pewnie lis."
yeach xdd
Link: Republika.pl jest zjebana
Jeśli coś źle skopiowałem <lol> to pisać A dlatego mogłem coś źle zrobić bo mi strona skakała xd
Visit TORG.
Offline